Samochód wjechał w kwiaciarnię. Sklepikarka mogła zginąć!
Anna Kopeć, właścicielka niewielkiej kwiaciarni przy ulicy Mickiewicza 12 w Chorzowie, w pobliżu gwarnego skrzyżowania, nigdy nie zapomni czwartkowego popołudnia 5 stycznia. Około godziny 15:30 w drewnianą konstrukcję jej kwiaciarni, w której szczęśliwie znajdowała się przy ladzie, wjechał pojazd osobowy! Co znamienne, to już druga kwiaciarnia na Śląsku, która w ostatnim czasie została zaatakowana przez samochód.
– To była tylko kwestia sekund! Byłam świadkiem tego zderzenia, kiedy dwa samochody zderzyły się ze sobą, a potem zobaczyłam, że jadą wprost na mnie – opowiadała nam pani Anna, która swój niezależny, mały biznes prowadzi od blisko 5 lat.
Budynek oberwał naprawdę mocno – panią Annę uratowała ogromna lada, którą automobil przesunął, spychając kobietę na zaplecze. Kuzyn pani Anny, pan Janusz, który stał przed ladą, miał łut szczęścia – przyszedł wcześniej na rozmowę. Miał uraz na nodze i został przywieziony do szpitala. – Miał głębokie rozcięcie i trzeba było go zszywać – zdradziła nam pani Anna.
W mgnieniu oka kobieta straciła niemal cały swój dobytek – nie wie, czy będzie mogła wrócić do swojej działalności. Nie mam jak pracować. I nawet nie wiem, czy pawilon da się uratować. Boję się wejść do środka, bo może się zawalić – powiedziała nam przerażona kobieta.