Duet rabusiów z Krakowa: 47-letni ojciec i jego nastoletni syn stają przed wymiarem sprawiedliwości

Duet rabusiów z Krakowa: 47-letni ojciec i jego nastoletni syn stają przed wymiarem sprawiedliwości

Niespotykany duet złodziei z Krakowa, składający się z 47-latka i jego 15-letniego syna, stanął przed obliczem prawa. Swój talent do kradzieży wykazali, kiedy skradziony przez nich samochód marki Toyota Rav 4 został odzyskany, a oni sami zostali postawieni przed sądem. Nie tylko wspólne zamiłowanie do nielegalnego zawłaszczania cudzej własności, ale również silne więzi rodzinne wiązały tę parę.

Historia zaczęła się w czwartek, 10 października, kiedy to zgłoszenie o kradzieży auta wpłynęło do Komendy Miejskiej Policji. Złodzieje przywłaszczyli sobie pojazd na terenie Chorzowa. Dzięki skoordynowanym działaniom policjantów chorzowskich oraz wsparciu specjalistycznego zespołu zajmującego się przestępczością samochodową z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, udało się zatrzymać dwóch podejrzanych.

Policja na podstawie zgromadzonych dowodów i przeprowadzonej analizy ustaliła, że pojazd tej samej marki, lecz z zamienionymi tablicami rejestracyjnymi po kradzieży, został zauważony na drogach śląskich – powiedział jeden z policjantów znających szczegóły sprawy.

W dalszych etapach śledztwa funkcjonariusze odkryli dodatkowe miejsce, w którym prawdopodobnie widziano skradziony pojazd. Właściciele Toyoty również aktywnie uczestniczyli w prowadzonych poszukiwaniach, utrzymując ciągły kontakt z policją.

Informacja, że auto mogło znaleźć się w Krakowie, spowodowała, że w działania została zaangażowana policja małopolska. Pod podanym adresem udało im się odnaleźć skradziony samochód. W pobliżu znajdowali się również dwaj mężczyźni, którzy manipulowali instalacją elektryczną pojazdu. Okazało się, że byli to właśnie poszukiwani złodzieje – 47-letni ojciec i jego 15-letni syn.

Ojciec stanął przed sądem oskarżony o kradzież z włamaniem, grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności. Jego młodszy wspólnik trafił przed sąd rodzinny, który zadecydował o objęciu go nadzorem kuratora.